Były dni, gdy w skrzynce znajdywałam po 8 pocztówek (no dobra, nigdy nie było więcej.:)), a były i takie, gdy pocztówka była tylko jedna. Było też tak, że na którąś czekałam bardzo długo, zaglądając do skrzynki nawet w sobotę. Ale udało się! 14 kwietnia około godziny 15 (wiem, bo to raczej stała pora) zajrzałam do skrzynki, a ona tam była :D Nawet nie wiecie jakież było moje szczęście. Ostatnia, upragniona pocztówka z mojego projektu Stanowo- pocztówkowego. Jest wiec i radość i ból ogromny. A to dlatego, że sumienie mnie gryzie. W zasadzie to bije mnie ostrym drutem kolczastym, żebym nie wypisała w najbliższym czasie żadnej kartki do USA. Niby starczy, niby mam dużo. Głupie sumienie, oj bardzo głupie. Uzależniłam się. Bo Amerykanie są tacy przyjaźni, bo oszukały mnie tylko 2 osoby na ponad 50, bo uwielbiam dowiadywać się czegoś nowego, bo uwielbiam ten kraj, bo mają piękne pocztówki, bo mają piękne znaczki, bo... argumenty do nieskończoności).
Ale może zacznę od początku...
Moja pierwsza pocztówka, jaką dostałam dzięki postcrossing.com przyszła właśnie
z USA. Później przychodziły następne, ale zza oceanu wcale nie tak dużo. Aż w końcu, pomyślałam "śpisz pod Time Square (no wisi sobie nad łóżkiem :)), marzy Ci się objazdówka po Ameryce Północnej, ale masz kartki z zaledwie kilku stanów. No miernie to Olka wygląda". I się wzięłam ! Najpierw wymiany na facebooku. Wiecie te cuda wianki z wstawianiem mapek, szukaniem, swap folderami, wybieraniem, wysyłaniem zdjęć znaczków (czy oby nie jestem oszustką). Na początku szło dobrze. Ale im więcej stanów miałam, tym trudniej było znaleźć te brakujące. Ważne w tym wszystkim jest to, że chciałam pocztówek wysłanych tylko z oryginalnego stanu.
z USA. Później przychodziły następne, ale zza oceanu wcale nie tak dużo. Aż w końcu, pomyślałam "śpisz pod Time Square (no wisi sobie nad łóżkiem :)), marzy Ci się objazdówka po Ameryce Północnej, ale masz kartki z zaledwie kilku stanów. No miernie to Olka wygląda". I się wzięłam ! Najpierw wymiany na facebooku. Wiecie te cuda wianki z wstawianiem mapek, szukaniem, swap folderami, wybieraniem, wysyłaniem zdjęć znaczków (czy oby nie jestem oszustką). Na początku szło dobrze. Ale im więcej stanów miałam, tym trudniej było znaleźć te brakujące. Ważne w tym wszystkim jest to, że chciałam pocztówek wysłanych tylko z oryginalnego stanu.
No i wtedy wpadłam na pomysł oficjalnej strony postcrossingu. Wyszukiwałam użytkowników po miejscu zamieszkania i proosiłam ...a z czasem błagałam. Ale każdy reagował optymistycznie.( Zetknęliście się kiedyś z nieoptymistycznym Amerykaninem ? No chyba nie:). A co dla mnie najważniejsze, skończyłam z tymi wszystkimi wybieraniami, wysyłaniami zdjęć itd. I dlatego te wymiany wspominam najlepiej
i najcieplej. Prosiłam tylko o kartkę przedstawiającą stan i tyle, i adres, i koniec. Dlatego większość kartek z mojej kolekcji to niespodzianki i to najlepsze na świecie!
i najcieplej. Prosiłam tylko o kartkę przedstawiającą stan i tyle, i adres, i koniec. Dlatego większość kartek z mojej kolekcji to niespodzianki i to najlepsze na świecie!
Czas na konkurs...
Odpowiedź, która padła jako pierwsza i której najbardziej się spodziewałam czyli Alaska jest błędna. Przykro mi. Gdybym to ja brała udział w tym konkursie to sama bym tak odpowiedziała. Postcrossingowa rzeczywistość jest nieco inna.
Użytkownicy z mojego ostatniego stanu logują się na prawdę rzadko, długo nie odpisują na wiadomości a i pocztówka stamtąd szła długo. Długo bo przyzwyczaiłam się do około 7 dniowej podróży z innych stanów.
Nie będę dłużej trzymać Was w niepewności. (Niepewność nie minie. Żeby nie było, że nie uprzedzałam :)).
Ostatnim stanem w mojej kolekcji jest : Mississippi
A nie mówiłam :)Tak, wiem. Jak na pierwszy konkurs to pytanie było zabójczo trudne. W życiu sama bym nie zgadła. Nie martwcie się jednak. Tak, tak. Nikt nie udzielił prawidłowej odpowiedzi. To nie znaczy, że konkurs był lipny a ja nagrodę zostawiam dla siebie. Zostanie/ już została rozlosowana wśród blogerów, którzy zgłosili się do konkursu.
A zwycięzcą został/została:
Gratuluję i dziękuję za udział w moim pierwszym, ale na pewno nie ostatnim konkursie!
Zwycięzcę proszę o kontakt przez facebooka. Link znajduje się w "O mnie" w pasku bocznym bloga.
Czytam, oglądam zdjęcia, podziwiam, że tyle kartek Ci się udało zebrać, a na koniec mało zawału nie dostałam :D
OdpowiedzUsuńPodziękuj serdecznie swojemu pomocnikowi za wylosowanie mnie. Cieszę się niezmiernie, a adres już Ci wysyłam przez FB.
Chyba mam ostatnio jakieś naprawdę wielkie szczęście, bo od lutego wygrałam chyba z 5 konkursów, co mi się nigdy nie zdarzało...
Gratuluję raz jeszcze tak pięknej kolekcji! :)
To znaczy, że to jest Twój dobry czas :D Gratuluję i po raz n-ty dziękuję za udział w konkursie i stałą obecność na blogu. Paczuszkę z nagrodą już dziś wysłałam i mam nadzieję, że będzie Ci służyć.:)
UsuńSzkoda, że nie udało się zgadnąć, ale gratuluje zwyciężczyni i przede wszystkim Tobie. :) Pocztówka z Mississippi bardzo ciekawa. :D
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluję zdobycia kartek ze wszystkich stanów! Podziwiam i zazdroszczę, to wspaniała kolekcja. :D
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Kingi :)
Ja się zetknęłam z nieoptymistyczną Amerykanką, mieszkała u mnie ostatnie 9 dni!
dodam jeszcze, że podoba mi się to, że posiadasz kartki z nazwami stanów. :)
UsuńTak, te nazwy to dla mnie bardzo ważna część tych kartek. Bardzo dziękuję! Będę powolutku wszystkie te kartki pokazywała dokładniej na blogu, ale chyba długo to potrwa.:)
UsuńCzytałam wpis na Twoim blogu i bardzo współczuję, że tak długo oczekiwana wymiana zamieniła się w mały koszmar.
Naprawdę tylko pozazdrościć takiej kolekcji! Moja pierwsza kartka z PC też była z USA :D
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Kingi! :D
Do tej pory nie mogę uwierzyć, że już mi się udało :D.
UsuńUSA to zdecydowanie niesamowity kraj, aczkolwiek ja nie mam ochoty na odwiedzenie go. Bynajmniej nie tak ogromną jak np. odwiedzenie Japonii, Francji czy Hiszpanii. :) Gratuluję Ci uzbierania całych Stanów w pocztówkach! Ja posiadam tylko jedną kartkę z tego kraju, a konkretniej ze stanu Ohio. Przywędrowała do mnie z Postcrossingu. :)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście gratuluję Kindze! :D
Dziękuję bardzo :) A jeśli chodzi o podróże to każdy ma jakiś swój wymarzony zakątek świata. Mam nadzieję, że kiedyś zawitasz do Japonii i, że będziesz miała pełno pocztówek z tego kraju :)
UsuńGratuluję pięknej kolekcji. Teraz trzeba sobie postawić inny cel i...zbierać kolejne pocztówki.
OdpowiedzUsuńCały czas pojawiają się nowe pocztówki, ale masz rację. Gdy ma się jakiś cel to zbieranie pocztówek idzie dużo szybciej. Jeszcze nie wiem czy postawię na jakiś nowy kraj albo cały kontynent, ale nowy cel na pewno się pojawi :)
UsuńSuper kolekcja stanowa, moja dopiero raczkuje :)
OdpowiedzUsuńgratuluję ostatniej zdobyczy! :) i Kindze również gratuluję :D
OdpowiedzUsuńGratuluję pocztówek ze wszystkich stanów, a Kindze wygranej w konkursie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję cierpliwości w zdobyciu tak wspaniałej kolekcji, życzę nowych krajów i ich regionów :)
OdpowiedzUsuńJa niestety już na samym początku mojej przygody z pocztówkami trafiłem na Amerykanina (mojego pen pala!), który mnie oszukał (dostał przesyłkę i przestał się odzywać). Takie szczęście... :') Ale to mnie nie zniechęciło. USA to niesamowity pełen kontrastów kraj ! Sam marzę o wyjeździe tam. ;) Twoja kolekcja jest na pewno bardzo interesująca i chyba dzięki Tobie sam zacznę zbierać pocztówki ze wszystkich stanów. Pomysł ten jest co prawda w mojej głowie już od dawna i chyba najwyższa pora przystąpić do działania.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Kingi !
Nie można się zrażać. Jedna nieuczciwa osoba, nie powinna wpływać na nasz stosunek do danego kraju. Ja robiąc te wszystkie wymiany trafiłam na bardzo wielu, wspaniałych ludzi z USA. I chyba przez ten kontakt jeszcze bardziej chce tam pojechać :D. Oj, bardzo mi miło. Mam nadzieję, że uda Ci się i będziesz ze swojej kolekcji dumny tak jak ja :D Z przyjemnością polecę Ci kilku cudownych ludzi z którymi się wymieniałam, jeśli będziesz miał ochotę. :)
UsuńPozdrawiam!
Gratuluję pięknej kolekcji stanowych pocztówek, a Kindze wygranej:)
OdpowiedzUsuńStan Mississippi kojarzy mi się z moim ulubionym pisarzem (J. Grisham), który tam mieszka.