Najpierw przygotowania do świąt a później same święta, a później sama nie wiem co. No niestety, wszystko to mnie dopadło. Dlatego wybaczcie mi małą przerwę w postach na blogu. Kiepsko mi idzie tłumaczenie, ale już jestem z nowym postem i nowymi pocztówkami. Moja skrzynka ostatnio robi się coraz pełniejsza (i to nie tylko za sprawą przybywających każdego dnia ton ulotek wszelkiej maści).
Zaczynajmy :D
Pardubice, Czechy
Powiem Wam szczerze, że nie jestem wielbicielką świąt Wielkanocnych. Są bo są, dwa dni przerwy fajnie, ale nic poza tym. Nie przywiązuję większej wagi do symboli związanymi z tymi świętami dlatego też nie robiłam wymian kartkowych z zajączkami i jajeczkami. A przynajmniej takie były moje plany. Kartce "Hipster Easter" nie mogłam się oprzeć, po prostu musiałam ją mieć. Co o niej sądzicie? Bardzo też podoba mi się druga kartka z Pardubic, którą dostałam w prezencie.
Kraków, Polska
Nie mam zbyt wielu kocich pocztówek w swojej kolekcji, bo wolę jednak tradycyjne turystyczne pocztówki, ale koty kocham. A ten z pocztówki... majestat w czystej postaci. Król całej pupilkowej dżungli :)
Lleida, Hiszpania
Na kartce widoczna jest dzwonnica Starej Katedry (La Seu Vella). La Seu Vella została wybudowana w XIV wieku. Jest dość młodziutka w porównaniu do samego miasta
w którym się znajduje. Lleida została założona w VI wieku p.n.e. Muszę jednak przyznać, że nie słyszałam wcześniej o tym mieście. Postcrossing na szczęście pomógł mi to zmienić :) Jak napisała mi Rosa, dzwonnica z pocztówki ma 60 m wysokości,
a do tarasu widokowego prowadzi aż 238 schodów. Wieża skrywa w sobie aż 7 dzwonów, a każdy z nim ma swoje imię. Są to: Silvestra, Crist, Monica, Marieta, Purisima, Meuca, Barbara. Może wiecie czemu dzwonom nadano kobiece imiona?
Kraków, Polska
Mam szczęście do postcrosserów z Krakowa. Dużą część mojej polskiej kolekcji stanowią pocztówki właśnie z tego miasta. No cóż, ale są to w większości kartki niezwiązane z samym miastem. Tym bardziej ucieszyłam się gdy dostałam tę pocztówkę. Jest z Krakowa, przedstawia piękny kościółek na Starym Rynku i do tego była niespodziewana (dostałam ją za pośrednictwem postcard united).
A no i zapomniałam Wam się do czegoś przyznać. Uwielbiam te nasze polskie wielkanocne znaczki. Święta się skończyły i nie wiem jak poradzę sobie z powrotem tych niebieskich kwadracików. ech...
Helsinki, Finlandia
Chyba pierwszy raz dostałam pocztówkę z takim pięknym znacznikiem. Przedstawia fontannę Havis Amanda w Helsinkach. Pocztówka też jest piękna. Jestem wielbicielką widoczków czy to miejskich czy przyrodniczych więc nie ma się czemu dziwić. Ale kto z nas nie zna tego cudownego uczucia gdy coś trafia w nasze ręce pierwszy raz. Tak właśnie jest z tym znacznikiem. To zresztą tyczy się też znaczka. Bardzo mi się podoba, głównie dlatego, że nie jest muminkiem. Mam penpalke z Finlandii i muminki mam wszędzie :) Bardzo je lubię, ale miło czasem dostać taki zwykły znaczek.
Przypominam o trwającym na blogu konkursie! Strzelajcie i odpowiadajcie.
Piękne pocztówki :) Ja również kocham koty zarówno żywe jak i te pocztówkowe :)
OdpowiedzUsuńPiękne pocztówki, jednak ten majestatyczny kociak mnie kupił. <3
OdpowiedzUsuńHipster Easter faktycznie genialne! Zabawne i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej urzekła pocztówka z Finlandii i znaczek z Hiszpanii :)
Najbardziej podobają mi się znaczki z Czech.
OdpowiedzUsuńSą świetne. Bardzo lubię, gdy nawet pocztówki wysłane w kopercie mają swoje własne znaczki :)
UsuńHipster Easter - tylko pozazdrościć takiej kartki! Jest świetna :D Ta z Hiszpanii mi się najbardziej podoba, chociaż osobiście nigdy nie liczę schodów, bo mnie to dobija ;)
OdpowiedzUsuń